czwartek, 13 grudnia 2012

Zimowy wieczór

Cześć wszystkim..

Widzę, że mój blog nie jest wśród Was zbyt lubiany, ale to może można zmienić , tzn ja mam taką nadzieję , że to się zmieni no i że będą osoby, które Go polubią. :)

Dzisiejszy wpis będzie o ..., sama nie wiem o czym, może tak o głupotach, bo mi się nudzi, albo może.... pochwalę się Wam częścią swojego opowiadania, bo znalazłam w sobie jakieś nowe powołanie do pisania. Jest to może tandetne, beznadziejne, ale może komuś się spodoba.
A więc oto fragment:
"Był nudny, zimowy wieczór.
Kasia każdy wieczór zazwyczaj spędzała w domu. Jednak tym razem miała w sobie tyle energii, że postanowiła wyjść pobiegać. Pomimo nawet tego, że było już ciemno a ona się bała. Przebrała się i wyszła przed dom, kierowała się w stronę parku, bo tam miała zamiar biegać. Miała niedaleko, bo tylko 200m .
Będąc już na miejscu na początku postanowiła się rozgrzać. Nie było nikogo znajomego, tylko kilka osób spacerujących lub uprawiających sport. W pewnym momencie poczuła strach i mocne bicie serca, a to wszystko dlatego , że ktoś biegł w jej stronę. Odwróciła się i zobaczyła zbliżającego się do niej chłopaka, który był z jej szkoły i od pewnego czasu wpadł jej w oko. Podbiegł do niej i powiedział:
-Taka fajna dziewczyna, a takim miejscu i o takiej porze sama.
Kasia czuła, że się czerwieni, ale nie było tego widać. Z uśmiechem na twarzy odpowiedziała:
-Taki fajny chłopak, żeby sam biegał.
-Nie sam, bo tam (wskazując palcem) biegnie mój kolega cienias.
W tym momencie podbiegł do nich chłopak, który był z tej samej klasy co on i z tej samej ulicy co Kasia.
-Hej Kasiu, a co Ty tu robisz ?
-Kasiu ?! A skąd Ty ją znasz ?
-Mieszkamy na jednej ulicy - powiedziała Kasia.
-To właśnie o niej przed chwilą rozmawialiśmy.
-O mnie ? - zapytała zaskoczona Kasia.
-Cóż za zbieg okoliczności – powiedział chłopak – A tak w ogóle mam na imię Kacper.
-Miło mi.
-Dobra Kasia, nie odpowiedziałaś mi na pytanie, co Ty tu robisz?
-Postanowiłam wziąć się za siebie i przyszłam pobiegać.
-Dobrze się składa, możesz przyłączyć się do nas.
-No właśnie, nie wypada , żebyś sama biegała – powiedział Kacper.
-Bardzo chętnie chłopaki.
-No to nie ma na co czekać, ruszajmy.
I pobiegli. Kasia od razu stwierdziła, że to był dobry pomysł wychodząc tego wieczora na dwór. Po przebyciu pewnego, dość długiego dystansu, postanowili już skończyć na dziś. Kasia i Paweł, bo tak miał na imię kolega z ulicy, wracali razem do domu. Dziewczynie nie dawało spokoju, to że chłopaki o niej rozmawiali, zanim ją spotkali. Postanowiła dowiedzieć się o co chodziło i o czym rozmawiali...."


No to , to taki mały fragmencik , tzn początek, ale ciągle opowiadanie się tworzy ;D
Bo co mam robić w takie zimne wieczory i w taką nudę jaka mi doskwiera, mam nadzieję, że będę miała dla kogo pisać dalsze części opowiadania, bo będziecie chcieli je czytać :D

Więc ja zabieram się do pisania przy dźwiękach muzyki, a Wam życzę miłego wieczoru :)
Do następnego ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz